[Wpis zawiera spoilery książki “The Woman In Me”]
We wstępie artykułu umieszczonego na stronie internetowej magazynu czytamy, o tym, jak piosenkarka została umieszczona w ośrodku psychiatrycznym w Beverly Hills, kosztującym 60 000 dolarów miesięcznie, po tym, jak zaczęła sprzeciwiać się kurateli nałożonej przez sąd.
Mój ojciec powiedział, że jeśli tam nie pójdę, to będę musiała iść do sądu, a to będzie żenujące – wyznaje Spears, mówiąc, że Jamie groził, że “zrobi z niej idiotkę”.
Podczas pobytu artystki w szpitalu, na sile zyskiwał internetowy ruch o nazwie #FreeBritney, którego członkowie działali na rzecz uwolnienia gwiazdy od sądowej kurateli. Co ciekawe, osobą która opowiedziała Britney o słynnym hashtagu, była pracująca w ośrodku pielęgniarka!
To była najbardziej niesamowita rzecz, jaką kiedykolwiek widziałam w życiu. Nie sądzę, by ludzie wiedzieli, jak wiele znaczył dla mnie ruch #FreeBritney, zwłaszcza na początku – pisze w swojej książce Britney.
Magazyn Rolling Stone, przytacza również fragment wyznań artystki dotyczący filmów dokumentalnych powstałych na jej temat. Fani Brit z pewnością pamiętają, że była ona negatywnie nastawiona do tych produkcji, co spotykało się z ogromnym niezrozumieniem:
Oglądanie filmów dokumentalnych o mnie było trudne. (…) Bolało mnie, że jakiś dawny przyjaciel rozmawiał z filmowcami bez wcześniejszej konsultacji ze mną… Było tak wiele domysłów na temat tego, co musiałam myśleć lub czuć.
Kolejny fragment dotyczy zdrowia psychicznego gwiazdy:
[Byłam] zbyt chora, by wybrać sobie własnego chłopaka, a jednak w jakiś sposób wystarczająco zdrowa, by pojawiać się w sitcomach i porannych programach oraz występować dla tysięcy ludzi w innej części świata każdego tygodnia.
Britney wyznała również, że ojciec traktował ją jedynie jako “pomoc w przepływie gotówki”. Przypomniała sobie nawet, jak raz powiedział “Teraz to ja jestem Britney Spears”.
Niby każdy wiedział… albo się domyślał . Teraz kiedy czytam to co Britney napisała … serce się łamie 💔