Trudno w to uwierzyć, ale od premiery ostatniego albumu Britney Spears - Glory - minęły już dwa i pół roku! Fani gwiazdy z wypiekami na twarzy czytają każdą nową informacje o muzycznym powrocie Księżniczki Popu, jednak mimo to, od 2016 nie słyszeliśmy od Britney nic oprócz niezrelizowanego utworu Hey Ma. Plotki o Apple Pie okazały się nieprawdą, a oprócz wzmianki Pitbulla o planowanym wydaniu w tym roku I Feel So Free With You i o tej piosence słuch zaginął... Na szczęśnie mamy dobre wieści - w nowym wywiadzie menager Britney, Larry Rudolph, potwierdził, że gwiazda wróci do studia już w lutym, to znaczy po rozpoczęciu nowej rezydentury Domination! W wywiadzie z Billboard Rudolph powiedział:
"Planowaliśmy zrobić 96 show podczas 2-letniej rezydentury w Planet Hollywood, ostatecznie wystawiliśmy 250 koncertów podczas 4-letniego show. Rezydentura odniosła niesamowity sukces, ale Britney chciała zmienić scenerię. Spears jasno wyraziła się, że po zakończeniu Piece Of Me, pomimo opcji wyruszenia w trasę i występowania w innym mieście, życzyła sobie zostać w Vegas. Dlatego już od 2016 interesowaliśmy się rezydenturą w Park Theater. Jest nowy, jest większy,a sam hotel był remontowany, więc koncertowania w nowo wyremontowanym resorcie i w nowym teatrze o większej pojemności sprawił, że oferta była bardzo atrakcyjna. Jest to następny krok w ewolucji Britney w Vegas - chciała pokazać swoje nowe i zupełnie inne show w nowym miejscu. Spears będzie kontynuować pracę nad nową muzyką po rozpoczęciu rezydentury."
Mimo tego, że cieszymy się, że nowy album może zostać ukończony już na wiosnę bądź lato przyszłego roku, trochę smutno patrzeć na to, że Britney nie wykorzysta szansy promocji nowej muzyki podczas rezydentury. Na pierwszych koncertach byłoby jej łatwiej wypromować płytę, niż w środku trwania show, co widzielismy już podczas ery Glory. Nowa rezydentura mogłaby opierać się na nowej płycie oraz wielkich hitach, a tak to do show prawdopodobnie dodane zostaną 2-3 piosenki i na tym się skończy.
|